Czas na słodkie małe co nieco, zdrowe i poprawiające nastrój. Tak w skrócie możemy określić deser, który Wam proponujemy. Każdy z komponentów tego deseru ma niesamowite właściwości zdrowotne i terapeutyczne. Prażone orzechy zawierają dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych, które poprawiają działanie mózgu i całego układu nerwowego, wpływają korzystnie na wzrok, przeciwdziałają chorobom serca, nowotworom. Migdały również są bogate w jedno- i wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które wykazują korzystny wpływ na tkankę mózgową oraz prawidłową pracę układu sercowo-naczyniowego. Znajdziemy w nich także dużą zawartość błonnika, który usprawnia pracę jelit, a także witaminy i składniki mineralne, takie jak m.in. witaminy z grupy B, witamina E, wapń, magnez, żelazo, fosfor, potas oraz cynk. Miód, no cóż, miód uchodzi za jeden z najbardziej pożywnych pokarmów, jakie stworzyła natura. Jest odżywczy, wzmacniający, dodaje energii i poprawia koncentrację. Stosowany systematycznie zwiększa witalność, znacząco poprawia samopoczucie, wzmacnia układ odpornościowy, pozwala pozbyć się szeregu rozmaitych dolegliwości, w tym przewlekłych schorzeń. Wzmacnia serce i płuca, lekko rozgrzewa. Nasz pomysł na orzechy w miodzie możemy dowolnie modyfikować ze względu na to czy wolimy orzechy, czy migdały. A jeśli orzechy to może nerkowca, włoskie albo pistacje? Miód też możemy używać według preferencji: wielokwiatowy, akacjowy, lipowy itd.
Składniki:
- miód ok. 0,5 l
- orzechy włoskie ok. 150 g
- migdały ok. 150 g
Przygotowanie:
Tak jak wspominaliśmy powyżej nie proporcje, ale upodobania smakowe i apetyt są tu najważniejsze. Migdały z orzechami prażymy na suchej patelni. Musimy dokładnie pilnować tego procesu żeby nie spalić bakalii. Miód rozgrzewamy w kąpieli wodnej. Uprażone orzechy studzimy i przesypujemy do słoiczków, tak do ¾ wysokości. Migdały i tak się podniosą po zalaniu miodem. Najlepsze będą słoiczki o pojemności ok. 100 ml, ale jeśli chcemy zrobić z nich prezent, to proponujemy większą pojemność. Rozgrzanym miodem zalewamy orzechy. Zakręcamy. W wielu przepisach proponowana jest pasteryzacja. Natomiast my chcemy zachować walory zdrowotne miodu i nasze pozostawiamy bez pasteryzacji. Poza tym nie postoją za długo, szybko zobaczymy dno w słoiczku…