Boczniaki dla każdego
Kontynuujemy serię przepisów, które możemy wykorzystać będąc na diecie Dąbrowskiej lub wegańskiej. Przepis jest również fajną propozycją dla mięsożerców, którzy z pewnością pozytywnie zaskoczą się smakiem tej potrawy. Boczniak od stuleci uprawiany jest w Azji. Chińscy naukowcy odkryli, że boczniak wywodzi się z mroźnych himalajskich wyżyn i jako gatunek liczy sobie aż 39 milionów lat. Przez ten czas zyskał ogromną popularność w kuchni chińskiej, japońskiej i koreańskiej. Z kolei Europejczycy docenili te grzyby stosunkowo późno – ich istnienie zostało zauważone dopiero w wieku XVIII. W czasie I wojny światowej były uprawiane na szeroką skalę w Niemczech i traktowane jako ważne źródło pożywienia. Flaczki z boczniaków dla większości brzmią jak profanacja, zwłaszcza dla tradycjonalistów, którzy gotują i spożywają je z oczyszczonych i pokrojonych w cienkie poprzeczne paski fragmentów żołądka wołowego. Jednakże historia kulinariów zna podobne formy, np. smalec z fasoli, oliwki z niedojrzałych śliwek, czy kapary z owoców nasturcji. Podobnie jak w przypadku oliwek ze śliwek nie ma co się oburzać i z poważną miną porównywać do oryginału – warto po prostu ugotować i zjeść ze smakiem.